W poniższym blogu opowiemy Wam dlaczego bycie eko to nie tylko używanie materiałowych toreb zamiast tych plastikowych lub zrezygnowanie ze słomek zamawiając swoje ulubione drinki.
Jeśli nie podejmiemy konkretnych działań zmierzających do ograniczenia ilości odpadów na kuli ziemskiej, do 2050 roku ich ilość wzrośnie w porównaniu z obecnym poziomem o 70% – tak w swoim raporcie pod tytułem „What a Waste 2.0: Przegląd gospodarki odpadami stałymi na świecie do 2050 r.” wskazuje Bank Światowy.
Ponad jedna trzecia odpadów – 34%, czyli 683 mln ton, produkowane są w państwach rozwiniętych, o wysokich dochodach, pomimo tego, że zamieszkuje je tylko 16% ludności naszej planety. Tylko jedna trzecia tych odpadów jest odzyskiwana poprzez kompostowanie i recykling. Według Banku Światowego każdy mieszkaniec Ziemi generuje około 800 gramów śmieci dziennie, a rzeczywista produkcja śmieci zależna jest od położenia geograficznego i może wynosić od 100 gramów aż do 5 kilogramów.
Bank Światowy alarmuje, że do 2050 roku w państwach rozwiniętych produkcja odpadów wrośnie o 20%, natomiast w krajach o średnim i niskim dochodzie wzrost ten będzie na poziomie dwukrotnie większym. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2019 roku przeciętny Polak wytworzył aż 332 kg odpadów komunalnych, co stanowi wzrost o 7 kg w porównaniu do roku 2018.
Tak naprawdę możliwym staje się fakt, że do 2050 roku w morzach i oceanach w przeliczeniu na masę będzie więcej plastiku niż ryb…
Żebyśmy mogli bardziej zobrazować sobie skalę problemu najlepiej jest przedstawić ją w postaci liczb i faktów:
– aż 8 milionów ton odpadów plastikowych trafia corocznie do mórz i oceanów, a co minutę do morza trafia ilość plastiku równa jednej śmieciarki
– na powierzchni oceanów pływa pięć „wysp” utworzonych przez odpady z plastiku, a jedna z nich ma powierzchnię zbliżoną do powierzchni Francji.
– tworzywa sztuczne znaleziono na głębokości 11 km oraz na Mount Evereście, a cząstki mikroplastiku obecne są praktycznie we wszystkich systemach wodnych na świecie, czyli potokach, rzekach, jeziorach i morzach.
– wiele organizmów morskich nie odróżnia plastikowych śmieci od pożywienia, a te, które je zjedzą umierają z głodu, ponieważ nie mogą strawić plastiku. Spożywane przez nas ryby zawierają w sobie niestrawione resztki mikroplastików. Ponad to mikroplastik znaleziono również w ludzkiej kupie.
– z wyprodukowanej do tej pory na świecie ilości 8.3 miliarda ton różnego rodzaju plastiku aż 6.3 miliarda ton to plastikowe odpady
– co minutę na świecie sprzedaje się ponad milion plastikowych butelek, łącznie w 2016 roku sprzedano ich 480 miliardów, aż 500 lat potrzeba, aby jedna butelka rozłożyła się w środowisku naturalnym w pył.
– piorąc polarową bluzę (polar to przetworzony PET) do ścieków trafia nawet 250 tysięcy cząstek mikroplastiku.
Co tak naprawdę te wszystkie powyższe informacje i dane mają wspólnego z menstruacją?
Pomimo częstych rozmów w kobiecym środowisku o produktach ekologicznych czy bio, tak naprawdę nie rozmawia się o podpaskach czy tamponach, które naładowane są szkodliwymi substancjami dla ciała kobiety i dla środowiska.
Używanie tamponów i podpasek, ma niestety niekorzystny wpływ na środowisko, zarówno na etapie produkcji, jak i w procesie utylizacji. Tradycyjne tampony i podpaski stosowane przez większość kobiet są niesterylne, pełne toksycznych chemikaliów. Do wybielania podpasek i tamponów używa się przecież chloru.
Czy wiecie, że przeciętna kobieta w trakcie swojego życia zużywa aż 130 kilogramów produktów higieny intymnej, co stanowi od 8 do 17 tysięcy podpasek i tamponów. W Polsce 10 milionów kobiet jest w stanie wyprodukować 150 milionów zużytych podpasek higienicznych. Podczas swojego rozkładu tampony i podpaski uwalniają do ziemi bardzo wiele toksycznych dla środowiska i ludzi substancji.
Używana do produkcji podpasek i tamponów bawełna produkowana jest konwencjonalnie. Do jej produkcji zużywa się 11% globalnego zużycia pestycydów. 1/3 kilograma nawozów i chemikaliów przypada na 1 kilogram bawełny. Obok bawełny do produkcji tamponów i podpasek zużywa się również syntetycznego jedwabiu produkowanego z celulozy. Jak sami wiemy, celuloza pozyskiwana jest z drzewa. Taka produkcja bawełny oparta na zużywaniu zarówno dużych ilości nawozów, bielenie ich chlorem oraz wycinka drzew w celu uzyskania celulozy wyrządzają ogromne szkody w środowisku.
Niestety tak produkowane środki ochrony intymnej mogą zawierać w sobie dioksyny, które są silnie rakotwórcze. Czy słyszałyście o TSS – Syndromie Szoku Toksycznego? To toksyczne zakażenie krwi, które najczęściej występuje u kobiet używających tampony. Wspomniane powyżej dioksyny, pestycydy i inne środki chemiczne „zawarte” w tamponach przyczyniają się do powstania bakterii powodujących TSS.
W produkcji tamponów używa się sztucznych materiałów, substancji powierzchniowo czynnych, surf akantów, żywic. Wiele kobiet nie może używać podpasek, ponieważ reaguje na te substancje alergicznie, również w postaci infekcji czy zapaleń. Polietylenowa folia, z której zrobiona jest siateczka na podpaskach powoduje zatrzymanie powietrza i zwiększa ryzyko oparzeń. Ponadto błona śluzowa reaguje z polietylenem powodując powstanie niekorzystnej flory bakteryjnej, a co za tym idzie nieprzyjemnego zapachu, a w konsekwencji nawet infekcji.
Swoją chłonność podpaski i tampony zawdzięczają wykorzystaniu w produkcji pudrów absorbujących, które są pochodną ropy naftowej (z ang. Super Absorbing Powders). Póki co nie znane są jeszcze konsekwencje wykorzystania tych substancji dla zdrowia kobiet.
Tak naprawdę bardzo mało producentów podpasek i tamponów udziela informacji w jaki sposób są one produkowane, ale biorąc pod uwagę powyższe informacje oraz to jak wrażliwe są okolice intymne musimy mieć świadomość, że używając ich długimi latami wywierają one wpływ na nasze zdrowie, a ich produkcja i nieodpowiednia utylizacja na środowisko naturalne.
Rozkład podpasek z uwagi na to, że zawierają w sobie plastikowe folie może trwać nawet 300 lat. Odpowiednio utylizowane rozkładają się w przeciągu kilkudziesięciu lat, ale podczas procesu rozkładu uwalniają one toksyczne substancje użyte do ich produkcji. Najbardziej szkodliwą i nieodpowiedzialna opcją jest wyrzucanie zużytych tamponów, czy podpasek do kanalizacji.
Dlatego odpowiednim rozwiązaniem chroniącym zarówno planetę jak i nas same jest korzystanie z ekologicznych produktów higieny intymnej jak kubeczki menstruacyjne.
Używając wielorazowych kubeczków menstruacyjnych, których zakup wystarcza na długie lata nie tylko minimalizujemy ilość powstających regularnie odpadów, kobiety przecież menstruują regularnie. Weźmy pod uwagę, że gdyby co czwarta kobieta zmieniła tradycyjne środki higieny intymnej na kubeczek, światowa produkcja podpasek i tamponów zmalałaby, a co za tym idzie zmniejszyłoby się zużycie bawełny, pestycydów i chemikaliów do ich produkcji, zmniejszyłoby się zużycie chloru oraz liczba wyciętych drzew na celulozę.
Zmiana nawyków w tym przypadku to realny wpływ na nas i środowisko …